niedziela, 18 września 2016

Silna psychika

   Budowanie psychiki i kształtowanie charakteru poprzez sztuki walki to rzecz tak oczywista, że nikt nie powinien mieć co do tego wątpliwości.
Jak wygląda to od "kuchni"? - już odpowiadam!

   Często kiedy oglądamy rywalizację sportową - nie ważne czy to pływanie, piłka nożna czy właśnie sztuki walki - może przyjść kryzysowy moment, że nasz faworyt sobie nie radzi, wyraźnie przegrywa, mówimy - "przegrał, bo ma słabą psychikę". Część z Nas staje się na chwilę antyfanem, nie do końca rozumiejąc co dzieje się pod "kopułą" Naszego zawodnika.
   Ważne jest nastawienie do walki i wyznaczenie sobie celu. Czy to medal na zawodach pływackich, czy strzelony gol podczas meczu, czy uniesiona w górze dłoń w geście zwycięstwa na zawodach MMA. Kiedy rywalizacja odbywa się na najwyższym poziomie, kiedy nasze umiejętności są na równi, prawdziwa rywalizacja odbywa się właśnie w głowie. Kiedy siedzimy wygodnie w fotelu łatwo Nam mówić do ekranu: "Spokojnie to tylko walka!" czy "Opanuj się!", "Luuuuz!" - łatwo prawda? Kamery, tłumy, fani, hałasy... nie jest lekko.

Źródło:Klik.


   Pojawiają się wewnętrzne pytania: Czy podołasz presji? Czy jesteś dobrze przygotowany na tego przeciwnika? Jak ludzie Cię odbiorą, kiedy już wejdziesz do oktagonu lub ringu? Na każde z tych pytań NALEŻY odpowiedzieć TAK! - no bo dlaczego nie?
   Jest wiele sposobów żeby sobie z tym radzić. Najważniejsze to uświadomić sobie, że jesteś dobrym zawodnikiem, że to co się dzieje to nie jest przypadek! Litry potu wylanego na treningu zaprowadziły Cię tutaj i to właśnie Ty jesteś faworytem.

   Nawet najlepszy technik nie potrafiłby odnaleźć się w walce bez czystego umysłu. Nie potrafiłby zrealizować wcześniej założonego planu - dlatego to takie ważne. Wiara w siebie budowana jest w czasie systematycznego treningu. Walka o moralną przewagę w trakcie boju to głównie mocne i szybkie ataki, próba narzucenia w starciu swojej woli - należy być śmiałym w tym co się robi. Wielu zawodników wiedząc, że przeciwnik jest wewnętrznie czysty próbują zabrudzić jego umysł i wytrącić go ze skupienia różnymi zagrywkami czy obraźliwymi tekstami.
   Często możemy zauważyć to na stare down'ach - oficjalnym ważeniu przed walką, sfinalizowanym face-to-face zawodników. Kiedy już do niego dochodzi zawodnicy wymieniają się "uprzejmościami"... co jeszcze bardziej podkręca publikę.
   Marketing, marketing... Na ile to jest prawdziwe i spontaniczne, a na ile ustawione? To wie tylko ten Pan na drugim planie.

Źródło:Klik.
   Często gęsto zawodnikowi może nie pójść dobrze podczas walki przez sprawy rodzinne. Czy to choroba kogoś bliskiego, czy inna równie przejmująca i ważna rzecz.
   Następnym razem kiedy będziesz miał/miała pretensje do fightera, spójrz na to z innej strony. Jak funkcjonowałbyś/funkcjonowałabyś gdyby - odpukać - zachorowałaby ktoś bardzo Ci bliski...
 
   Trening sztuk walki to nie tylko psychika silna podczas zawodów. Osoby trenujące sztuki walki zazwyczaj są bardzo pewne siebie 365 dni w roku. Dążą do wyznaczonego celu bez względu na ciężkość zamiaru. Sztuki walki baaaardzo ułatwiają życie - potrafisz wypowiedzieć się na tematy, które Tobie nie pasują czy to w szkole, czy w pracy i potrafisz znaleźć dogodne rozwiązanie. Nie dajesz sobie "w kaszę dmuchać" - znasz swoją wartość.
   Z czasem również przychodzi stoicki spokój, kiedy dochodzi do niebezpiecznych sytuacji. Ludzie z "większym bagażem treningowym" potrafią zagadać, nawet czasem przeprosić napastnika, niż wdawać się w bójkę. Wiedzą do czego mogłaby doprowadzić kombinacja kilku ciosów... o rzutach już nie wspomnę.

   Przypomniało mi się kiedy to byłem już około 4 miesiąca treningu... byłem wtedy tak pewny siebie, znając zaledwie podstawy trzymania gardy i kilka uderzeń, że kiedy usłyszałbym "gong" na ulicy mógłbym walczyć - młody narwaniec. Nie ważne czy byłby większy i szerszy! Mógłbym - przecież "tyle już umiem". Taaak... Jak wspomniałem wyżej - ogłada przychodzi z czasem! :)

  Poznałem w swoim życiu wielu zawodników, którzy ABSOLUTNIE nie przykuwają do siebie wzroku. Wyglądem nie odróżniają się od typowego gościa w koszuli w kratę czy mola książkowego - a znam też i takich :) Z takim ukrywaniem się jak SUPERMAN pod okularami mają drobne problemy zapaśnicy... no tak - kalafiorki.

Żródło:Klik.

   Większość z tych ludzi to oazy spokoju. Swoją frustrację czy niepowodzenia przelewają wyłącznie na macie - to charakteryzuje prawdziwych mistrzów. W ten sposób pokazuje się swoją przewagę fizyczną mentalną nad przeciwnikiem. Oczywistym jest też to, że trenując rozwijamy się również fizycznie. W zdrowym ciele, zdrowy duch!

Źródło:Klik.
   Zachęcam wszystkich, którzy to czytają do uprawiania sportu! Czy to będą sztuki walki - ku mojej uciesze - czy inny sport. WARTO! Wyrobi to w Was pewność siebie i  determinację, by w końcu być wilkiem, a nie zabłąkaną owieczką! Trening może zacząć każdy, niektórzy potrzebują tylko jakiegoś "zapalnika" - w moim przypadku było to... zapraszam do zakładki "o mnie".

Bardzo dziękuję Łukaszowi Zdebelakowi, mojemu serdecznemu ziomkowi, z którym kiedyś trenowałem. Rzucił okiem specjalisty na ten wpis, podrzucił mi również kilka pomysłów.
Dzięki wielkie!


PS. Szkoda Głowackiego, ale taki jest sport. Usyk zrobił dobrą robotę pracą nóg. "Główka" był dla niego zbyt wolny - sam to powiedział na konferencji prasowej po walce. Wyciągnąć wnioski i czekać, aż Usyk zgodzi się na rewanż.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz