środa, 9 listopada 2016

Czy ziewasz w trakcie treningu?

   Boom! #VanDammeCzeledż ma już swoich zwolenników - mój ogromny sukces. Zachęcić kogoś do wykonania tak trudnej rzeczy jak szpagat? Myślałem, że to nie możliwe, a jednak! :)
Instagram i facebook po prawej stronie interfejsu. Zapraszam do udostępniania, lajkowania i udziału w "czelendżu"!

#VanDammeCzelendż - petarda!

   Na samym wstępie czy wiemy co to jest ziewanie? Pewnie - głęboki wdech i wydech powierza - często ze łzami w oczach - prostszej definicji nie mógłbym wymyślić. Ale jak się to ma do sportu?

Źródło: Klik. 
 Na pewno zachciało Ci się ziewać, po spojrzeniu na to zdjęcie! Spoko, ja ziewam już od momentu napisania tytułu posta!


    Ciężko wytłumaczyć po co Nam w ogóle ziewanie. Najprostsze wyjaśnienie to dotlenienie organizmu w kryzysowej (dla ciała) sytuacji - np. Po przebudzeniu lub kiedy Nam się chce spać. Wiadomo - im bardziej dotlenione mięśnie, tym bardziej nam się cokolwiek CHCE!

   Często kiedy robiłem dużo treningów tygodniowo, kilka minut przed wejściem na salę ziewałem... Dlaczego?! Przecież idę na trening, adrenalina buzuje, w głowie szał od myśli: "jaką technikę dziś poznam... i czy się bijemy?!" - nie chce mi się spać! Natrafiłem wtedy zupełnie przypadkiem, na jakiejś stronie internetowej na artykuł, że ziewanie objawia się nie tylko kiedy Nam się nudzi i jesteśmy zmęczeni, ale i wtedy kiedy jesteśmy w kręgu sytuacji stresowej... oddychamy płycej, przez co brakuje tlenu i "zieeeeewamy". Kiedy czujemy radochę ze zbliżającego się treningu Nasz organizm traktuje to jako sytuację stresową moje kurczaczki. Podwyższone tętno, dynamit w nogach, szalejące myśli... - pozytywny stres! :)

Źródło: Klik.
Oj Ty! Znowu zieeeeew?!  

Powyższe stwierdzenie poparłem małym EKSPERYMENTEM!

   Otóż... zauważyłem, że ziewam przed treningiem - tak, to już ustaliliśmy przed chwilą. Przez kupę czasu chodziłem na salę obok bardzo dużego poznańskiego parku, więc jeśli park to i świeże porcje tlenu... Postanowiłem inhalować się świeżym powietrzem w drodze na matę i sprawdzić, czy faktycznie jestem niedotleniony... ziewanie ustąpiło! Niedotlenienie organizmu zostało przegonione, a ja z jeszcze większą siłą wchodziłem do klubu. Pozytywny stres połączony ze sportową podnietą działał na mnie w ten sposób, że ograniczał mi oddech #sadysta. Faktycznie czułem płytszy oddech i to on sprawiał, że chciało mi się ziewać... Tym samym organizm domagał się o tlen. Właściwie to... jaranko przed treningiem zostało mi do teraz. Ahh... :)

   Oglądałem też baaardzo dawno temu dokument pt.: "48 godzin z życia kobiety - Agnieszka Rylik". Agnieszka Rylik to mistrzyni europy i mistrzyni świata w boksie zawodowym. Mistrzyni świata, europy oraz polski w kick-boxingu: odpowiednio - 4 razy, 3 razy, 2 razy!

Źródło: Klik. Jak będziecie mieli tyle tytułów co ta Pani, to też ponosicie zegarki na dwóch rękach! A co! :)

   Fragment, który utkwił mi w pamięci znajdziecie poniżej (filmik powinien odpalić się już na tej części, gdzie mówi o ziewaniu, w razie czego - 22:33):



   Jak widać nie jestem odosobniony w tej czynności i prawdopodobnie wielu z Was ma tak samo - to nic strasznego z mojego punktu widzenia...

      Ale jeśli czujesz, że dzieje się coś niedobrego z Twoim organizmem zawsze warto iść do specjalisty. W tym przypadku do pulmonologa albo zrobić badania spirometryczne! 

   Na pewno nieporównywalnie większy stres i adrenalinę miała Agnieszka przed walką, ale myślę, że w jakimś stopniu organizmy w działaniu są podobne.

   Więc teraz jeśli ktoś w szkole, w pracy, na treningu, czy gdzie tam czasem lubisz ziewnąć zapyta Ci się "czy jesteś znudzony?" - odpowiesz mu jasno, że ziewa się nie tylko od zmęczenia, ale także od gotowości do pracy! :)

   Przed każdym treningiem polecam wziąć bardzo głębokie wdechy i wydechy przed wejściem na salę. Później uspokoić tętno i zabrać się do roboty - im większa kontrola nad ciałem, tym większa satysfakcja treningowa.

 Organizm dotleniony = organizm zadowolony! 














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz